piątek, 4 października 2013

Iwona Wieczorek zgierskim Gierkiem?

 W ciągu kilku ostatnich miesięcy w zgierskim magistracie miały miejsce poważne zawirowania. A wszystko wobec krytycznej sytuacji finansowej miasta, która spowodowała rezygnację skarbnik Doroty Kubiak i... dalsze zadłużenie się naszego miasta - na ponad 15 milionów złotych.



Rezygnacja Doroty Kubiak "wypłynęła" pod koniec czerwca. Odwołano ją na lipcowej sesji Rady Miasta Zgierza. Skarbnik tak uzasadniała swoje odejście: W obecnej kadencji zawierano umowy bez mojej wiedzy i zgody. Łamane są przepisy (...) wypowiedzi “to jest twój problem skąd znajdziesz pieniądze” słyszę często. To pani prezydent jest gospodarzem miasta. O obecnej sytuacji budżetu wielokrotnie mówiliśmy, wiele samorządów zamraża inwestycje, w Zgierzu tymczasem wydaje się pieniądze na realizację populistycznych uchwał. (...) Pani prezydent nie realizuje uwag RIO [Regionalnej Izby Obrachunkowej - przyp. aut.] oraz moich uwag o brakach w budżecie. Należy ograniczyć wydatki na inwestycje, zaczyna brakować środków na bieżące wydatki. W tej sytuacji pozostaje oszczędzanie, powinno się ograniczyć organizację imprez, promocję w mediach, tworzenie nowych miejsc prac. Wydatki publiczne powinny być wykonywane w sposób celowy i oszczędny. 


Pani prezydent odpierała zarzuty dotyczące zawierania umów bez wiedzy skarbnika, udostępniając listy obecności i protokoły z posiedzeń komisji i narad w Urzędzie Miasta. Winę za zły stan finansów miejskich w tymże oświadczeniu niejako "zwalono" na byłą skarbnik i zawoalowany sposób zarzucono jej niedbałe wykonywanie obowiązków. Przy tym należy się zastanowić, jeżeli pani skarbnik źle wykonywała swoje obowiązki, to dlaczego nie odwołano jej wcześniej? A poza tym - kto ma w ręku mechanizmy decydowania o budżecie? Nie skarbnik, a radni!

Nowym skarbnikiem został Robert Zwierzyński, były skarbnik Ksawerowa. Jak sam twierdzi - usunięty z przyczyn politycznych. Według wójta - za nieprzestrzeganie dyscypliny budżetowej. We wrześniu nastąpił akt drugi tragedii - wobec braku środków na podstawowe czynności miasta podjęto decyzję o wyemitowaniu przez Zgierz miejskich obligacji na sumę, bagatela 15,7 milionów złotych. Uchwała przeszła głosami radnych PiS, Klubu Jerzego Sokoła, SLD i PSL. Obligacje mają być wykupywane w latach 2019-2022. 

Konkludując - w tej kadencji samorządu mamy już drugi raz do czynienia z zadłużaniem po uszy miasta (pierwszy raz zadłużono miasto w 2011 roku, zaciągając kredyt w sumie 8 milionów złotych) na spłatę starych długów! Łącznie pożyczono prawie 24 miliony złotych, bijąc rekordy poprzednich prezydentów! Czy pani prezydent Iwona Wieczorek, bądź co bądź doktor ekonomii (!) nie wie, że zaciąganie długów na spłatę starych długów to zjadanie własnego ogona najprostszy sposób do wpadnięcia w pułapkę zadłużenia? Nie przeczę, duże zasługi w zadłużaniu miasta mają poprzednie kadencje samorządu. Ale pani prezydent rządzi już trzeci rok. I jej zadaniem było rozbrojenie tej bomby zegarowej o nazwie ZADŁUŻENIE MIASTA. Zamiast tego problem zamieciono pod dywan i realizowano populistyczne projekty "obudzenia miasta do życia", zarzynając budżet miasta. Przypomnę na koniec, że długi Edwarda Gierka spłacaliśmy od lat 70. do roku 2012 - razem ponad 30 lat. Ile lat zgierzanie będą spłacać długi Iwony Wieczorek?

Kamil Klimczak
Narodowy Zgierz

PS. Regionalna Izba Obrachunkowa właśnie zaopiniowała negatywnie uchwałę ws. emisji obligacji miejskich. Ciekawe co teraz wymyślą nasze władze i koalicja rządząca...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz