piątek, 11 kwietnia 2014

10 kwietnia AD 2014 – hańba i zgorszenie

Minęła czwarta rocznica katastrofy smoleńskiej. Już przed nią byłem pełen obaw. Niestety, przynajmniej w odniesieniu do tego, co się działo w stolicy Polski, obawy spełniły się. Partia opozycyjna znowu rozpętała słowną wojnę, przedstawiając kolejne dowody na prawdziwość teorii zamachowej. A partia rządząca tylko zacierała ręce.


Zgorszenie po raz pierwszy - „Zbrodnia smoleńska”

Co mnie tak zgorszyło? Zacznę od początku, czyli od posiedzenia zespołu parlamentarnego kierowanego przez Antoniego Macierewicza. Przedstawiony raport. "Cztery lata po Smoleńsku. Jak zginął prezydent RP". Macierewicz zaczął ostrzej niż można było w ogóle przewidzieć: Smoleńsk to gorzej niż zbrodnia (…) zbrodnia smoleńska woła o prawdę do nieba, bez względu, jakich słów użyjemy. Główna teza raportu: przynajmniej cztery elementy samolotu znaleziono przed brzozą, a zatem tupolew rozpadł się w powietrzu. Jednocześnie zastrzegano: jaki był charakter eksplozji, co ją spowodowało, tego jeszcze nie wiemy. Więc zamach, ale...

Nie będę się zagłębiał w szczegóły techniczne raportu. To wszystko to typowa zagrywka Antoniego Macierewicza: twarde stwierdzenie, że w Smoleńsku doszło do zamachu, a jednocześnie brak stuprocentowych dowodów. Jedynie jakieś niedopowiedzenia, półsłówka, które zawsze można potem „odkręcić”. Ale te stwierdzenia znowu rozpętują burzę. Niemal natychmiast zostaje zwołana konferencja zespołu dra Macieja Laska. Jakby się umówili...

Lasek oczywiście stanowczo dementuje rewelacje Macierewicza. Ale oczywiście ze strony zwolenników „teorii zamachowej” nikogo to nie przekonuje – to przecież funkcjonariusz rządu, który tego zamachu dokonał. Będzie chronić swoich mocodawców. Aż chce się zacytować klasyka: „I żadne krzyki i błagania nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne”.

Zgorszenie po raz drugi – Marsz marszem pogania

Trzy marsze przeszły tego dnia ulicami Warszawy. Wszystkie pod Pałac Prezydencki: rano z kościoła seminaryjnego nieliczni uczestnicy mszy za ofiary, po południu Solidarni 2010 idący spod pomnika Witosa, a wieczorem comiesięczny marsz organizowany przez kluby „Gazety Polskiej” i PiS. Wszędzie można było ujrzeć transparenty głoszące, że w Smoleńsku doszło do zamachu.

Oliwy do ognia dolewał Jarosław Kaczyński, który przemawiał tego dnia dwa razy. Drugie, wieczorne przemówienie było dla mnie zgorszeniem podwójnym. Stwierdził między innymi: Tak naprawdę chodzi o to, jak będzie wyglądała polska przyszłość: czy obronimy niepodległość, czy będziemy wolnymi Polakami. I mówi to szef partii, która niepodległość oddała w traktacie lizbońskim, a teraz kreuje się na jedyną siłę „patriotyczną”.

A potem dobił mnie odczytany comiesięczny Apel Klubów „Gazety Polskiej”: Po czterech latach nikt myślący nie może zanegować, że dzisiejsza Rosja jest zdolna do agresji i mordów, także do zabijania przywódców demokratycznych państw. Znowu – niedomówienia i półsłówka. To słowa ludzi, którzy prawdę objawioną już odkryli. Nie lubię tego określenia, ale ono jest prawdziwe – to słowa przywódców sekty.

Suma wszystkich zgorszeń – „Hańba!”

Zawsze powtarzałem, że zawołanie „Hańba!” to ulubiony, ale nadużywany okrzyk polskiej centroprawicy. Ale – gdy dzień później analizuję wszystko „na zimno” - innego słowa na określenie całego tańca wokół rocznicy Smoleńska nie mogę znaleźć. Politykierom z prawej strony sceny politycznej nie zależy na wyjaśnieniu prawdy. A nawet jeśli – to robią to w formie tak karykaturalnej, że wielu – w tym mnie – odpycha to od kwestii smoleńskiej w ogóle. Rocznica 10 kwietnia – data, która winna być dniem zadumy, refleksji i modlitwy, stała się datą corocznego partyjnego wiecu, który ma „zagospodarować” tych, którzy Smoleńsk chcą uczcić. Nie tak, panowie, nie tak! Nie tu i nie w tym miejscu! Niestety, zarzut wysuwany przez reżimowe media o „grze trumnami” jest prawdziwy!

Rozumiem słuszne rozgoryczenie. Bo chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy w brednie MAK-u czy komisji Millera, brednie – bo formułowane bez wraku, bez czarnych skrzynek i wielu kluczowych dowodów. Ale, na Boga, takie działania tylko odsuwają wyjaśnienie Smoleńska! Sternicy PiS dali się wmanewrować w „wojenkę o Smoleńsk” jak dzieci. Ja też chcę prawdy o Smoleńsku. Ale nie upolitycznionej. Po prostu prawdy. Jakakolwiek by ona nie była.

Dlatego mówię otwarcie do wszystkich za taką sytuację odpowiedzialnych: Millera i Macierewicza, Tuska i Kaczyńskiego,. Michnika i Sakiewicza.
Za waszą grę na grobach polskiej elity – Hańba wieczna wam wszystkim!


Kamil Klimczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz