1 maja 2004 roku, decyzją postkomunistycznego rządu Leszka Millera, "przyklepaną" minimalną większością w referendum akcesyjnym Polska weszła do tworu, zwanego "Unią Europejską". Pięć lat później polski Sejm i prezydent ratyfikowali traktat lizboński, który stanowi o wyższości prawa unijnego nad polskim.
Bruksela przez te 10 lat stała się dla "polskich" rządów centralnym ośrodkiem decyzyjnym, gdzie ustala się kierunki polskiej polityki zagranicznej i pompuje się do naszego kraju nachalną homopropagandę.
Być może ta wiedza przyczyni się do otrzeźwienia niektórych lewackich euroentuzjastów, którzy idą do wyborów z hasłami postulującymi jeszcze więcej eurofederalizmu...
Michał Kasztan
Jeszcze będziecie zarabiać w euro i głupie myślenie wam przejdzie.
OdpowiedzUsuń